sobota, 9 listopadaadamska.pl
Shadow

Rosja zakręca kurki z gazem – scenariusze równie czarne dla wszystkich krajów UE?

Tusk w Brukseli
Foto: Kancelaria Premiera

Przed kilkoma dniami Niemiecki Instytut Badań nad Gospodarką (DIW) opublikował raport oceniający skutki dla krajów Unii Europejskiej wstrzymania przez Rosję dostaw gazu. Jego wyniki nie są w żadnej mierze zaskakujące: od czasu kryzysu gazowego z 2009 roku bezpieczeństwo zaopatrzenia Europy w gaz znacznie się zwiększyło. Warto jednak wczytać się w raport wnikliwiej pod kątem naszego kraju i proponowanej przez naszego premiera europejskiej unii energetycznej. W swojej analizie Instytut uwzględnia dwa scenariusza, teoretycznie możliwe w kontekście ostatnich zawirowań na Ukrainie: wstrzymanie przez Rosję dostaw gazu do i przez Ukrainę oraz kompletne wstrzymanie przez Rosję eksportu do krajów europejskich, z wyłączeniem Białorusi. W pierwszym scenariuszu krajami najsilniej odczuwającymi skutki byłyby, oprócz Ukrainy, Węgry, Rumunia i Chorwacja. Drugi scenariusz miałby dodatkowo dotkliwe konsekwencji dla Litwy, Łotwy i Estonii oraz Finlandii, aczkolwiek jego skutki odczułyby niemal wszystkie kraje Unii w postaci wzrostu cen gazu, przekładających się na redukcję jego zużycia. Jednak mimo to większość krajów byłaby w stanie zrekompensować import z Rosji zakupami u innych dostawców. Niemcy, pomimo, że eksport z Rosji stanowi 38% ich zużycia gazu, mają zdywersyfikowane drogi dostaw, a ich magazyny mogą pomieścić 25% rocznego zużycia. Wielka Brytania, Belgia, Holandia i Półwysep Iberyjski nie są uzależnione od Rosji. We Francji rosyjski gaz stanowi zaledwie 16% zużycia gazu ziemnego. Warto mieć tego świadomość słuchając polskiego premiera mówiącego o europejskiej unii energetycznej. Oprócz postulatów zwiększenia solidarności gazowej, wspólnych negocjacjach gazowych i rozbudowy infrastruktury energetycznej, chciałby on wykorzystania w większym zakresie paliw kopalnych, zwłaszcza węgla i gazu z łupków. Raport DIW jako drogę do zwiększenia bezpieczeństwa energetycznego Europy wymienia rozszerzenie kręgu dostawców gazu, lepsze wykorzystanie oraz rozbudowę infrastruktury, zwiększanie efektywności energetycznej oraz rozbudowę odnawialnych źródeł energii. Zwraca on uwagę, że postulat polskiego premiera dotyczący wykorzystania paliw kopalnych, skutkowałby finansowaniem ich wykorzystania ze środków unijnych i jest niezgodny z celami klimatycznymi. Raport ten został opracowany na zlecenie klubu parlamentarnego Partii Zielonych, więc pewnie jego wnioski mogą niektórym wydać się tendencyjne. Tak więc warto wsłuchać się w inne głosy, chociażby kanclerz Niemiec Angeli Merkel. Pani kanclerz wyraża otwartość na propozycje polskiego premiera, co do zasady nawet je popiera. Jednak konkluzją tego poparcia jest wskazanie na konieczność wzmocnienia europejskiego rynku wewnętrznego, a jej rzecznik prasowy oraz niemieckie Ministerstwo Gospodarki uściślają, że całość musi odbywać się w zgodzie z zasadami gospodarki rynkowej. Komisarz UE ds. energii Günther Oettinger jest w swoich wypowiedziach równie grzeczny, jednak możliwości uzyskania stabilnych cen gazu widzi w dokończeniu budowy wewnętrznego rynku oraz rozbudowie infrastruktury gazowej. Premier Tusk wygłaszając w Tychach słowa: „Polska od wielu lat pokazuje, że węgiel może stanowić gwarancję bezpieczeństwa energetycznego. Tak jak w Polsce stanowi taką gwarancję, może być także jedną z gwarancji bezpieczeństwa energetycznego dla całej Europy” zdaje się nie zauważać, że opieranie bezpieczeństwa energetycznego na węglu, już obecnie przez Polskę częściowo importowanym, to droga do budowania kolejnej zależności.

%d bloggers like this: